II Wojna ¦wiatowa. Szpiedzy polscy, Józek i Franek, wle¼li do stodo³y, poniewa¿ gonili ich Niemcy. Znale¼li tam skóre z krowy i postanowili siê za ni± przebraæ. Wchodz± Niemcy i stwierdzaj±, ¿e potrzebuj± jedzenia dla wojska. Jeden z nich mówi: - Co¶ chuda ta krowa, co nie? - No! Trzeba j± nakarmiæ. - odpowiada drugi. Postanowili przynie¶æ worek siana. Na to Józek mówi do Franka: - Franek, oni nios± worek siana! - Jedz Józek, jedz, bo siê wyda! - no to Józek zjad³. Po chwili Niemcy nios± drugi worek siana. - Franek! Oni nios± drugi worek siana! - Jedz Józek, jedz, bo siê wyda! - Józek zjad³ drugi worek. Po chwili nios± wiadro wody. - Franek, oni nios± wiadro wody! - Pij Józio, pij, bo siê wyda! Józek patrzy na Niemców i nagle zaczyna siê ¶miaæ. Franek pyta Józek: - Z czego siê ¶miejesz? - Na to Józek: - Trzymaj siê Franek, trzymaj, bo byka prowadz±!
4,25
Pu³kownik do majora: Jutro o 9:00 nast±pi zaæmienie S³oñca, co nie zdarza siê ka¿dego dnia. Niech wszyscy ¿o³nierze wyjd± na plac æwiczeñ, bêdê im udziela³ wyja¶nieñ. W razie deszczu, poniewa¿ i tak nic nic nie bêdzie widaæ, proszê zebraæ ludzi w sali gimnastycznej. Major do kapitana: Na rozkaz pu³kownika jutro o godzinie 9:00 rano odbêdzie siê uroczyste zaæmienie S³oñca. Je¶li zajdzie konieczno¶æ deszczu, pan pu³kownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza siê ka¿dego dnia. Kapitan do porucznika: Na rozkaz pu³kownika jutro o 9:00 nast±pi zaæmienie S³oñca. W razie deszczu zaæmienie odbêdzie siê w sali gimnastycznej, co nie zdarza siê ka¿dego dnia. Porucznik do sier¿anta: Jutro o 9:00 pu³kownik zaæmi S³once na sali gimnastycznej, co nie zdarza siê ka¿dego dnia. Sier¿ant do kaprala: Jutro o 9:00 nast±pi zaæmienie pu³kownika z powodu S³oñca. Je¿eli na sali gimnastycznej bêdzie pada³ deszcz, co nie zdarza siê ka¿dego dnia, ¿ebraæ wszystkich na plac æwiczeñ. Dwaj szeregowi pomiêdzy sob±: Zdaje siê, ze jutro bêdzie pada³ deszcz. S³oñce zaæmi pu³kownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza siê to ka¿dego dnia...
3,20
Afganistan. Góry. Ma³y oddzia³ ¿o³nierzy radzieckich zosta³ okr±¿ony przez miejscowych partyzantów. Dowódca zarz±dza: - Musimy zostawiæ kogo¶, kto bêdzie pozosta³ych os³ania³. W ten sposób mamy szansê dotrzeæ do swoich. Temu kto siê zg³osi na ochotnika, zostawimy he³m, trzy granaty i automat. Je¿eli trzeba bêdzie wyprawimy potem uroczysty pogrzeb, damy po¶miertnie odznaczenia bojowe... Kto¶ na ochotnika? Zg³asza siê Gruzin: - Zostanê ale pod warunkiem, ¿e nie zostawicie mi jednego he³mu i trzech granatów, a trzy he³my i jeden granat. Zgodzili siê, zostawili Gruzina z trzema he³mami i jednym granatem i odpe³zli niepostrze¿enie ku swoim. Minê³a godzina a nie us³yszeli ¿adnego wystrza³u ani ¿adnego wybuchu. Zdziwieni wrócili z powrotem, patrz±: siedzi Gruzin, wokó³ niego pe³no broni, mundurów, suchego prowiantu. Opodal siedz± na wpó³ goli partyzanci a Gruzin mieszaj±c he³mami krzyczy: - Prawo, lewo, góra, dó³ - kto powie gdzie jest granat?
4,40